Aktualności

Zobacz więcej
Pomagać innym i pogłębiać swoją wiarę
foto. Karolina Dudko

Pomagać innym i pogłębiać swoją wiarę

| Autor: Tomek

Wolontariusz "Betanii" opowiada o tym dlaczego dołączył do naszej wspólnoty i jak dużo radości sprawia mu codzienna posługa Panu Bogu.

Wolontariuszem jestem praktycznie od początku istnienia „Betanii”, ale tak oficjalnie dołączyłem ponad dwa lata temu i myśląc o tym nawet nie wiem jak one szybko zleciały. Czas w wolontariacie szybko płynie. Można też powiedzieć, że wolontariuszem zostałem trochę przez przypadek. Jestem ministrantem i brałem czynny udział przy liturgicznych wydarzeniach „Betanii”, a dopiero z czasem poznałem całą ideę Światowych Dni Młodzieży. Wszystko dzięki ks. Rafałowi Arciszewskiemu, któremu z tego miejsca, dziękuje za utworzenie tej grupy. Przed wstąpieniem w jej szeregi nie oczekiwałem niczego wielkiego, ponieważ już samo działanie na rzecz „Betanii” sprawiało mi wielką przyjemność. Dzięki niej poznałem wiele ciekawych osób, od których mogę uczyć się jak pomagać innym i pogłębiać swoją wiarę w Chrystusa. Równocześnie mogę również realizować swoje hobby, czyli służyć pomocą w realizacji różnych wydarzeń pod względem technicznym.

Najważniejszym momentem w mojej posłudze w wolontariacie będzie udział w ŚDM-ie i zobaczenie papieża Franciszka. Do tej pory był to czas peregrynacji symboli ŚDM. Najbardziej w mojej pamięci utkwił ten moment, kiedy mogłem je ucałować i adorować, mając je dosłownie na wyciągnięcie ręki. Wiem, że ludzie z całego świata chcieliby być wtedy na moim miejscu. Po spotkaniu z Krzyżem i ikoną Matki Bożej w moim (jak i całej „Betanii”) życiu wydarzyło się wiele wspaniałych rzeczy, a jestem pewny, że to dopiero początek.

Dzięki temu, że jestem wolontariuszem miałem niedawno okazję uczestniczyć w wyjeździe na Taize w Walencji i kolejny raz przeżyłem niesamowity czas. Wybrałem się w tę daleką podróż, aby oderwać się od rzeczywistości i spędzić więcej czasu z Bogiem. Wiele osób ostrzegało mnie przed podróżą: że będzie ciężko, niewygodnie, a jej trudy nie pozwolą mi godnie przeżyć tego czasu spotkania. A wyszło tak, że podróż była naprawdę miła. Być może przez to, że jako grupa szybko się zgraliśmy i miło spędziliśmy te kilkadziesiąt godzin jazdy autokarem. Będąc już w Walencji zaskoczyła mnie pogoda. W porównaniu do temperatury panującej wtedy w Polsce, tam było naprawdę ciepło. Zauroczyła mnie otwartość i życzliwość rodzin, które nas gościły. Chciałbym, aby pielgrzymi, którzy przyjadą do naszej diecezji w lipcu wyjeżdżali z taką samą radością, jak ja ze słonecznej Hiszpanii.

Chcesz poznać nowych przyjaciół? Zaangażować się w organizację Dni w diecezji, a później pojechać do Krakowa na ŚDM? Nie zwlekaj! Dołącz do Nas!

Tomek

comments powered by Disqus