Aktualności

Zobacz więcej
Już od dzieciństwa jestem wolontariuszką

Już od dzieciństwa jestem wolontariuszką

| Autor: Izabela

Jeśli miałabym wskazać, jaki był powód, dla którego dołączyłam do wolontariatu Światowych Dni Młodzieży, byłoby to bardzo trudne. Jedno jest pewne – nie żałuję tej decyzji!

Gdyby dwa lata temu ktoś mi powiedział, jak potoczy się moja przygoda w Betanii, raczej bym nie uwierzyła. Wydaje mi się, że sama w tamtym czasie nie wiedziałam, czy chcę się angażować i czy chcę w ogóle jechać na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa. Lipiec 2016 roku był dla mnie bardzo abstrakcyjnym i odległym terminem. Chyba przyciągnęła mnie sama idea wolontariatu. Można powiedzieć, że już od podstawówki byłam wolontariuszką. Udzielałam się w szkolnym kole wolontariatu, programie Starszy Brat, Starsza Siostra, w zbiórkach charytatywnych, kiermaszach czy akcjach świątecznych, takich jak Szlachetna Paczka. A Betania to specyficzny rodzaj wolontariatu – oprócz konkretnych działań ma w założeniach również przygotowania duchowe.

O tym, że rozpoczęły się w naszej diecezji przygotowania do Światowych Dni Młodzieży dowiedziałam się z… facebooka. Pewnego dnia, dzięki moim znajomym, zobaczyłam link do wydarzenia, którym było spotkanie w parafii św. Kazimierza. Wybrałam się na nie z koleżanką z mojej parafii. Pamiętam, że nie było nas zbyt wielu. Bez problemu mieściliśmy się w salce na plebanii, siedząc wokół stołu. Mimo mojego wcześniejszego doświadczenia w różnych akcjach wolontariackich, w Betanii na początku za mocno się nie udzielałam. Na kilka pierwszych wyjazdów integracyjnych do Turośni Kościelnej też nie pojechałam. Znałam raptem kilka osób, nie czułam się zbyt pewnie. Dopiero po pewnym czasie zapisałam się do konkretnej sekcji, oswoiłam się i byłam gotowa, żeby działać.

Wolontariat to sposób życia, dawanie z siebie. Myślę, że w wolontariacie ŚDM, każdy kto zdecyduje się poświęcić swój wolny czas, paradoksalnie więcej otrzymuje w zamian. Po pierwsze można poczuć się potrzebnym, gdyż spraw związanych z organizacją Dni w Diecezji jest bardzo dużo. Przez blisko dwa lata odkrywam, do czego mogę się przydać i w jaki sposób posługiwać. W większości przypadków miałam wrażenie, że inni - powierzając mi poszczególne zadania – ufają mi bardziej, niż ja sama sobie ufam. Między innymi miałam okazję prowadzić spotkania w grupach, spotkania dla nowych wolontariuszy, a także mówić o Światowych Dniach Młodzieży we Wspólnocie, w której formuję się na co dzień oraz w jednej z parafii. Aktualnie mam okazję rozwijać swoje umiejętności, będąc w sekcji muzycznej i nagrywać wywiady przybliżające nasze działania w Betanii. Na wolontariat składa się też dużo drobnych, niezauważalnych akcji i spraw, które ostatecznie sprawiają, że organizacja Dni w diecezji idzie naprzód. Myślę, że uczę się dzięki temu, że na wielkie inicjatywy składa się przede wszystkim dobra współpraca zgranych ludzi. To co robimy uczy też pokory, czasem robimy rzeczy, które nas nie interesują lub które są na pierwszy rzut oka zbyt ciężkie do zrealizowania. Mam na myśli np. dokładne rozplanowanie pobytu pielgrzymów podczas Dni w Diecezji, łącznie z ustalaniem tras do poszczególnych miejsc. Ostatecznie widzę, że posługa, która jest na pierwszy rzut oka trudna, przynosi większe owoce.

Cieszy mnie to, że moja przygoda w Betanii nadal trwa. Dobrze się czuję, będąc w wolontariacie. Jeśli tylko moje codzienne obowiązki pozwalają mi być na spotkaniach i wyjazdach, to naprawdę chętnie w nich uczestniczę. Zwyczajnie przywiązałam się do wielu osób. Jeszcze większą radością jest oczekiwanie na pielgrzymów, którzy niebawem przyjadą do naszej diecezji. Mam nadzieję, że będę część z nich gościć w swojej parafii i swoim domu.

Św. Jan Paweł II mówił, że młodzi są jego nadzieją. Chciałabym, żeby ten czas, w którym wielu młodych ludzi z całego świata przyjedzie do Krakowa pokazał, że wielu młodych wierzy w Boga. Założycielem ŚDM jest św. Jan Paweł II, jest także wielu organizatorów tego wydarzenia, ale ostatecznie to Pan Bóg jest Tym, który nas jednoczy. Wierzę, że będzie to bardzo radosny czas. Jakiś czas temu miałam okazję poznać właśnie Kościół radosny, Wspólnotę ludzi, którzy zobaczyli, że Jezus dał wszystkim coś bardzo cennego - Miłosierdzie. Kocha tak bardzo, że oddał Swoje życie i przebacza wszystko. Takie doświadczenie daje prawdziwe szczęście, którego nie chcemy zatrzymywać tylko dla siebie. Jeśli chcesz, możesz tego doświadczyć. Możesz też przeżyć wspaniałą przygodę podczas Światowych Dni Młodzieży i jechać razem z nami do Krakowa.

Izabela

comments powered by Disqus