Chcę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami i przeżyciami dotyczącymi Wielkiego Postu. Będzie to bardzo subiektywne spojrzenie, mam jednak nadzieję, że choć trochę skłaniające do przemyśleń.
Wielu znajomych tuż przed nadejściem tego okresu poinformowało, że na te 40 dni postu opuszcza świat mediów społecznościowych. W erze wszechobecnego Facebook’a jest to odważna decyzja. Nie neguję skuteczności takiej formy przeżywania Wielkiego Postu. Jeśli tylko sprawi, że ktoś będzie dzięki temu bliżej Jezusa, popieram w 100%. Do czego jednak zmierzam. Ewangelia już pierwszego dnia Wielkiego Postu mówi o tym, że jeśli podejmujesz post, jeśli chcesz się modlić, jeśli dajesz jałmużnę, to rób to w ukryciu. "A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie."
Nie myślcie, że jest to mój zarzut w czyjąkolwiek stronę. Jeśli i Ty zrezygnowałeś w tym czasie z Facebooka, Twittera, Instagramu czy Snapchata, i jeśli pomaga Ci to lepiej przeżyć Wielki Post, chwała Panu. Podrzucam jednak do zastanowienia się myśl, czy po zakończeniu tego okresu nie wpadniesz znowu w wir mediów społecznościowych. Będzie to trochę niczym powrót osoby uzależnionej do nałogu. Nie sztuką jest bowiem przez jakiś czas zrezygnować z rzeczy, która sprawia przyjemność. Kapłan posypując moją głowę (i Wasze zapewne też) popiołem wypowiedział słowa:
"Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię."
To jedno zdanie jest wyzwaniem na Wielki Post dla każdego i każdej z nas. Kolejność jest jasna. Najpierw nawrócenie. Co oznacza to słowo? Greckie "metanoia", które tłumaczymy jako nawrócenie, to dosłownie przemiana myślenia. Zanim więc zmienimy swoje czyny, trzeba zacząć od myśli. Tak niewiele. Zgodzicie się jednak zapewne z tym, że nie jest to łatwe zadanie. I nie ma na to jednego skutecznego przepisu, tak jak nie ma przepisu na życie. Jest za to niezwykle skuteczny podręcznik, który pomaga nauczyć się przemiany myślenia. To Ewangelia. Nieważne, którą wybierzesz, bo każda zawiera to samo przesłanie: nawróć się, uwierz w słowa Jezusa Chrystusa, a będziesz żył.
Dlatego, choć post jest sam w sobie dobry i potrzebny, trzeba zadać sobie pytanie: czy moje wyrzeczenia nie są jedynie spełnieniem obowiązku i wyciszeniem sumienia, bo przecież wszyscy katolicy mają w Wielkim Poście postanowienia? Czas, który zyskujemy rezygnując z innych zajęć, oddajemy w tym czasie Bogu, naszym bliskim. A czy po zakończeniu Wielkiego Postu będziesz dalej miał czas na modlitwę, Mszę Świętą czy pomoc bliźnim? Zmienić myślenie trzeba bowiem nie tylko na okres postu.