Aktualności

Zobacz więcej
Mój Wielki Post: Pustynia

Mój Wielki Post: Pustynia

| Autor: Anna Śliwowska

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu słyszeliśmy, że sam Jezus wyszedł na pustynię. Dzisiaj chcę napisać o tej pustyni, o jej przeżywaniu i powrotach do "normalności".

Z czym kojarzy mi się pustynia? Oczywiście z ogromną ilością piasku. Aby pustynia istniała, musi istnieć odpowiednia liczba ziarenek piasku, zgromadzonych w jednym miejscu. Garść piasku to jeszcze nie pustynia. Piaskownica to jeszcze nie pustynia. W Starym Testamencie, gdy Bóg objawia się Abramowi, mówi, że liczba jego potomstwa będzie większa niż liczba ziaren piasku na wybrzeżu morza. Jezus przed rozpoczęciem dzieła zbawienia przebywa na pustyni. Bezmiar piasku pokazuje, za jak wielkie rzesze ludzi odda swoje życie. Tyle dusz, ile tych ziaren piasku dookoła Niego, będzie uratowanych.

Bardzo przemawia do mnie taki obraz pustyni. Jest w tym jednak też pewien inny wymiar. Jezus wychodzi na pustynię, by pościć i się modlić. Można powiedzieć, że spełnia tu dwa z trzech warunków. Trzecim, czyli jałmużną, jest ofiara krzyża. Jezus odda wszystko co ma - swoje życie. To doskonała ofiara. Od takiego Mistrza trzeba się uczyć przeżywania pustyni i wyjścia z niej na drogę powołania.

Zastanawiałam się co jeszcze kojarzy mi się z pustynią. Jest to cisza. Tylko w ciszy można usłyszeć głos Boży. Szczególnie potrzebna jest cisza w naszych czasach. Głośnych, wręcz hałaśliwych czasach. Wielki Post ma być takim czasem w ciągu roku, gdy idziemy na pustynię, by doświadczyć ciszy. By usłyszeć głos sumienia. By rozeznawać powołanie.

Dopiero wtedy Jezus wychodzi do świata. Dopiero po doświadczeniu pustyni rozpoczyna się misja Jego Miłości. To szczególny znak, że właśnie po okresie postu, Chrystus idzie w świat, by zaświadczyć o Miłości. Może właśnie w tym Wielkim Poście warto zastanowić się, czy po przeżyciu pustyni, po wyrzeczeniach, rekolekcjach, idę w świat, by spełniać wolę Ojca? Czy idę, by kochać? To jest dla mnie wyznacznik dobrze przeżytego Wielkiego Postu: wychodzę z niego bardziej kochając.

comments powered by Disqus