Aktualności

Zobacz więcej
Droga krzyżowa. Mój krzyż

Droga krzyżowa. Mój krzyż

| Autor: Ks. Andrzej Ratkiewicz

Na Golgocie były trzy krzyże: krzyż Chrystusa, krzyż „dobrego” łotra, krzyż „złego” łotra. Każdy z nich był inny, każdy niesie dla nas inną naukę.

Skoro życie człowieka to ciągła droga krzyżowa to człowiek musi być krzyżowany na jakimś krzyżu. Na jakim krzyżu ja jestem krzyżowany?

Stwierdziliśmy, że każdy człowiek, każdy z nas dźwiga jakieś krzyże w swoim życiu. Są ludzie, którzy obarczeni krzyżem, buntują się, nie chcą go przyjąć, odrzucają go. A co gorsza obwiniają o to samego Boga. Jest to postawa człowieka zbuntowanego. Tacy ludzie postępują podobnie do „złego” łotra, który urąga Jezusowi, bluźni przeciw Bogu, nie widzi, że krzyż, którym został obciążony jest skutkiem jego grzesznego postępowania. Z tego krzyża słychać wołanie: „Jeżeli jesteś Chrystusem, spraw, abym zstąpił z krzyża”, czyli jeśli jesteś Bogiem, zabierz ode mnie ten krzyż, to cierpienie, jeśli go zabierzesz, wtedy na pewno w Ciebie uwierzę. Taki człowiek nie ma w sobie pokory. Jego serce jest tak obrośnięte smrodem grzechu, że nawet w chwili śmierci nie dostrzega w sobie zła, jakie było jego udziałem, nawet w chwili śmierci nie ma szacunku do Boga. Taki człowiek wisi i umiera na krzyżu pychy, umiera pokonany przez grzech ciężki, umiera pokonany przez szatana. Krzyż, grzech go całkowicie przygniótł. Jeśli nie jesteś w stanie przyjąć swojego krzyża, swojego cierpienia, skończysz tak jak „zły” łotr. Twoje życie będzie powolnym umieraniem przenikniętym rozpaczą, smutkiem i beznadzieją. Abyśmy nigdy nie byli ukrzyżowani na takim drzewie.

Są też ludzie, którzy obciążeni krzyżem początkowo również buntują się, nie są w stanie pogodzić się z zaistniałą sytuacją, ale w porę przychodzi opamiętanie i we właściwym momencie kierują swe myśli, oczy, a co najważniejsze kierują swe serce w stronę Boga. Taki człowiek modli się, prosi Boga o przebaczenie. Taki człowiek wie, że popełnił w swoim życiu wiele grzechów, wiele błędów, wie, że wyrządził w życiu bardzo dużo zła. Taka postawa to postawa „dobrego” łotra. Krzyż mu pomógł. Na krzyżu odkrył prawdę o sobie. Krzyż stał się dla niego wielką szkołą prawdy i pokory. Więc może twój krzyż jest także dla ciebie źródłem poznania prawdy o sobie i o Bogu. Może ten krzyż, twój krzyż jest potrzebny, abyś zrozumiał, że bez Boga nie przetrwasz sytuacji, które wydają ci się bez wyjścia, że bez Boga nie przetrwasz chwil samotności, cierpienia. Może po to jest ci potrzebny twój krzyż.

I wreszcie jest ten trzeci krzyż: krzyż Chrystusowy. Jaki to krzyż? Na pewno nie jest to krzyż pychy, nie jest to także tylko krzyż pokory. Więc jaki to krzyż? Z tego krzyża padają słowa: „W ręce Twoje Panie, oddaję ducha mojego”, tzn. w ręce Twoje oddaję siebie, oddaję ci moje życie, rób z nim, co uważasz. Z tego krzyża płynie głos nadziei. Jest to zatem krzyż nadziei. Krzyż, który daje mi nadzieję życia wiecznego.

Niesiesz krzyż i musisz go nieść, bo takie jest życie, nie ma życia bez krzyża. Zapytaj tylko siebie: z kim go niesiesz? Z łotrem zbuntowanym, przepełnionym pychą? Ze złoczyńcą nawróconym, który w swoim życiu wiele ryzykował, wiele uczynił zła? Czy z Jezusem Chrystusem, który oprócz pokory daje ci nadzieję, bez której żyć się nie da?

comments powered by Disqus