Aktualności

Zobacz więcej
Cywilizacja śmierci czy miłości?
źródło: sxc.hu

Cywilizacja śmierci czy miłości?

| Autor: Z.O.

Drugiego listopada, ze względu na wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych, często przychodzą do nas refleksje na temat śmierci, przemijania.

Takie skojarzenia wywołuje w nas także widok grobów na cmentarzu, zapalonych zniczy. Jednak następnego dnia wracamy do prawdziwego życia, znajomych, szkoły. Wydaje się, że śmierć nie istnieje, a przynajmniej nas nie dotyczy. Pytanie brzmi, czy tak jest naprawdę? Codziennie możemy zobaczyć brak miłości, obojętność, nienawiść. Jan Paweł II nazwał tę rzeczywistość „cywilizacją śmierci”, czyli negatywnym stosunkiem do życia wyrażającym się w takich postawach jak aborcja, eutanazja, samobójstwo czy morderstwo. Jak możemy z tym walczyć? Odpowiedzią może być sformułowane przez papieża Pawła VI określenie cywilizacja miłości, czyli „świat bardziej ludzki oparty na wartościach, w pierwszym rzędzie na miłości, ale także na sprawiedliwości, prawdzie, wolności, solidarności”. Każdy z nas powinien pokazywać swoim życiem właśnie tę rzeczywistość. Jednak patrząc na otaczający nas świat, wydaje się, że to cywilizacja śmierci odnosi coraz większe sukcesy. Wyrazem tego jest przede wszystkim upowszechnianie się i przyzwolenie społeczne na niszczenie życia.

Jednym z przykładów szerzenia rzeczywistości śmierci jest eutanazja. Jej zwolennicy określają ją jako ulgę w cierpieniu, okazanie litości, wręcz akt miłosierdzia. Twierdzą, że dają chorej lub umierającej osobie szansę na to odejście z godnością, łatwo, bezboleśnie- opisują to jako dobrą śmierć. Jednak dla kogo jest ona dobra- dla cierpiącego czy ludzi zmęczonych opieką nad niedołężnym, starym człowiekiem? Motywy eutanazji nie są tak szlachetne, jak mogłoby się wydawać. Prawdziwa troska objawia się w miłości, a ta nigdy nie wyrządza szkody drugiej osobie. Łatwiej jest skłonić do samobójstwa, niż podjąć się trudu codziennego bycia przy kimś, komu tak naprawdę nie możemy pomóc. To wymaga naprawdę dużej siły i ofiarności, bo trzeba zmierzyć się z faktem, że człowiek w niektórych kwestiach jest bezradny. Jednak chorzy i cierpiący potrzebują właśnie wsparcia. Ich największym problemem nie jest ból fizyczny, bo z tym potrafi poradzić sobie medycyna. Najgorsze dla nich jest poczucie samotności, odrzucenia, bycia ciężarem dla otoczenia. Współczesny świat nie chce skupiać się na sprawach tak trudnych jak cierpienie. Udaje, że ono nie istnieje. Dlatego też próbuje eliminować z życia społecznego wszystkie jego przejawy. Poza tym troska o umierających dużo kosztuje, a śmierć spotka ich prędzej czy później- dlaczego jej nie przyspieszyć? Ponadto w konfrontacji z gasnącym życiem pojawia się pytanie „Co czeka mnie po śmierci?”, a także refleksje nad sensem cierpienia, a właśnie od tego ucieka kultura doczesności, w jakiej funkcjonujemy. Ludzie opisują eutanazję jako jedyną możliwą pomoc, ale miłosierdzie nie polega na zabieraniu życia. Prawdziwym owocem miłości jest podarowanie cierpiącemu nadziei na odnalezienie się w nowej sytuacji, dostrzeżenie światełka w tunelu. Taka osoba pragnie uwagi, bezinteresownej miłości. Poczucia, że ktoś przy niej jest, w zdrowiu i chorobie, szczęściu i nieszczęściu. Poza tym dopóki człowiek żyje, ma szansę na poprawę swojego stanu. Nie można spisywać na straty kogoś, w kim jeszcze tli się iskierka życia. Powinniśmy nieść nadzieję, miłość, wsparcie, a zamiast tego chcemy zabierać chorym ostatnią deskę ratunku i w imię dobra skazywać ich na śmierć.

Równie tragicznym przykładem niszczenia życia jest aborcja. Coraz częściej mówi się o niechcianych ciążach, wpadkach, z którymi trzeba sobie jakoś poradzić. Jako jedyne słuszne wyjście przedstawiane jest pozbycie się rosnącego w brzuchu kobiety zarodka, płodu. Media celowo unikają użycia słowa- klucza, którym jest dziecko. Aborcja to nic innego jak dokładnie zaplanowane zabójstwo nienarodzonego człowieka, który jeszcze nie potrafi sam zawalczyć o swoje prawa, o swoje życie. Dawniej postrzegano dziecko jako upragnione dobro, dar dla rodziny. Teraz ludzie widzą w nim ograniczenie. Trzeba na nie wydać tyle pieniędzy. Zabiera ono tak dużo czasu. Jest przeszkodą w drodze do sukcesu zawodowego, samorealizacji. Ponadto wychowanie dziecka tak trudne, tak frustrujące, tak odpowiedzialne. To właśnie ten ostatni czynnik bywa najbardziej przerażający dla kobiety, która niespodziewanie zaszła w ciążę, a także dla jej najbliższych. Przyszłe matki często czują się przymuszane do aborcji, bo rodzina wywiera presję, aby pozbyć się „problemu”. Wielkim ciężarem jest też dla kobiety samotność, poczucie opuszczenia, brak męskiego wsparcia ze strony ojca dziecka. Smutek i brak nadziei powodują niewiarę we własne siły, brak poczucia własnej wartości. Jednak kobieta zamiast otrzymać nadzieję i wsparcie, jest zachęcana do poddania się, zabicia rosnącego w niej życia. Aby zagłuszyć wyrzuty sumienia, dziecku w pierwszych miesiącach istnienia odmawia się człowieczeństwa. Próbuje się ustalić moment, w którym zlepek komórek staje się istotą ludzką, ale od kiedy człowiek sobie powierzył tę rolę, jest to bardzo zmienna granica, którą łatwo przesuwać. Nie ma stuprocentowej naukowej pewności, co do rozstrzygnięcia tego dylematu, więc Kościół uznał, że trzeba troszczyć się o życie od samego poczęcia. Jednak w dzisiejszych czasach dziecko jest traktowane przedmiotowo- jak własność rodziców, którzy pozwalają mu żyć, jeśli w danym momencie jest im ono wygodne i potrzebne. Zapominamy, że dziecko to osoba, której wartość wynika z faktu bycia człowiekiem. To bezcenny dar, lecz tak często niedoceniany i odrzucany.

Musimy pamiętać, że prawo do życia jest fundamentalne, pierwsze i najważniejsze. Powinno być bezwzględnym priorytetem. Nie można go rezerwować dla wybranych, bo każdy zasługuje na życie, także chory, słaby i mały. Jan Paweł II powiedział: "Do wszystkich członków Kościoła, który jest ludem życia i służy życiu, zwracam się ze szczególnie naglącym wezwaniem, abyśmy razem ukazali współczesnemu światu nowe znaki nadziei, troszcząc się o wzrost sprawiedliwości i solidarności, o utrwalenie nowej kultury ludzkiego życia, w celu budowania autentycznej cywilizacji prawdy i miłości.". Musimy walczyć z rzeczywistością śmierci, która nas otacza! To jest nasz, mój i twój osobisty obowiązek. Powinniśmy szerzyć miłość, której podstawą jest osobowa relacja z Bogiem, we wszystkich sferach naszego życia. W duchu właśnie tej miłości pamiętajmy o godności i wartości każdego człowieka.

comments powered by Disqus