Aktualności

Zobacz więcej
 Wszyscy Cię szukają, Jezu !
źródło: http://www.archidiecezja.pl/zapowiedzi_wydarzen/trzemeszno_ewangelizacja_na_ulicach_.html

Wszyscy Cię szukają, Jezu !

| Autor: M.M

Dotrzeć do każdego młodego człowieka, by powiedzieć o Jezusie i ŚDM- to nie łatwe. Fakt. Ale czy nie możliwe ? Czas na relację z kolejnego ewangelizacyjnego rabanu w Wasilkowie!

8 lutego mieliśmy okazję spędzić dzień w parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Wasilkowie. Doświadczyliśmy niezwykle serdecznego przyjęcia, żywego zainteresowania ŚDM, mnóstwa sprzedanych cegiełek na rzecz przygotowań i BdB oraz naprawdę wielu serdecznych uśmiechów !

Michał E. :To już kolejne nasze wyjście by mówić o Jezusie oraz Światowych Dniach Młodzieży, a jednak było w pewien sposób niezwykłe. Zawsze na mszy śpiewamy w scholi i przyznam ta posługa daje dużo radości, ale tym razem do naszej scholi dołączył chór parafialny, co myślę, że dało muzycznie super efekt, mnóstwo radości, oraz na pewno konkretne świadectwo współpracy w Kościele. Chwała Panu !

Michał G: Kiedy kilka dni przed samym wyjściem zostałem poproszony o powiedzenie świadectwa, zgodziłem się bez zastanowienia. W końcu Jezus tyle zdziałał w moim życiu, wszystko co mam właśnie Jemu zawdzięczam. Wiedziałem już o jakim konkretnie wydarzeniu chcę zaświadczyć. W niedzielę od rana toczyła się niesamowita walka, działanie złego było wręcz namacalne. Obudziłem się i czułem ogromny niepokój, lęk i co najgorsze, kompletnie zapomniałem o czym miałem mówić, nie mogłem sobie przypomnieć, ważne wydarzenie z mojego życia, a ja nie pamiętam co to było. Wstałem, zacząłem przygotowywać się do wyjścia, pakować się itd. Włączyłem też komputer, żeby zrzucić na telefon muzykę do pantomimy i po raz pierwszy mi się zdarzyło, że foldery otwierały mi się po kilka minut, otworzenie dwóch folderów zajęło mi jakieś 10 minut, nie mogłem dłużej czekać, bo spóźniłbym się na autobus. Wyszedłem, nagle zaczęła boleć mnie noga, przystanąłem na światłach, postawiłem obok siebie, na ziemi wzmacniacz 100 watowy, pokaźna waliza, i czekam na zielone światło. Przejechał autobus, zapaliło się światło, schylam się, żeby podnieść wzmacniacz... a on jest cały zalany wodą! W ogóle nie wiem jak to się stało, prawdopodobnie autobus z rozmachem wjechał w kałużę ale na spodniach nie miałem ani kropli, a wzmacniacz był dosłownie cały zalany! Stanąłem na przystanku, przetarłem go lekko chusteczkami z obawą, że nie będzie działał, to przecież wszystko elektronika, już sobie wyobrażałem ile zwarć tam będzie przy włączeniu.Złapałem za telefon, który nagle przestał działać, nie dało się go ani odblokować, ani włączyć, ani wyłączyć. Dopiero po wyjęciu i wsadzeniu z powrotem baterii zaczął działać, ale ja byłem już rozdrażniony, poirytowany i w dodatku pełen niepokoju. Przypomniałem sobie też, że przy tym całym zamieszaniu ze zrzucaniem muzyki zapomniałem wziąć portfela, w którym miałem bilet na drugą strefę i trochę drobnych na drugi bilet z powrotem... Wsiadłem do autobusu i złapałem za różaniec, stwierdziłem, że jakoś trzeba się bronić. Znalazł się ktoś, kto pożyczył mi bilet ja tylko napisałem smsa z prośbą o modlitwę za nasze wyjście. Na miejscu okazało się, że muzyka jest, wzmacniacz działa i wszystko jest dobrze, księża byli bardzo mili, pomogli nam wszystko ustawić, przynieśli mikrofony i to co nam było potrzebne. Trochę się uspokoiłem, ale dalej nie wiedziałem o czym mam mówić, na szczęście miałem mówić dopiero na drugiej Mszy.Po pierwszej byłem lekko zrezygnowany, miałem wrażenie, że wszystko poszło nie tak, ale wszyscy byli tacy uśmiechnięci i zadowoleni, pomodliliśmy się też wstawienniczo za siebie nawzajem i gdy modlono się za mnie niepokój odszedł, prawie do ostatniej chwili nie wiedziałem co powiedzieć, tak zły mieszał mi w głowie, ale byłem już spokojny i wierzę, że moje świadectwo było ziarnem, które przyniesie obfity plon, i oby był stokrotny! Chwała Panu! +

Monika W.: od siebie mogę powiedzieć tyle, że jestem zachwycona, w jaki sposób Pan Bóg buduje między nami coraz silniejszą wspólnotę każdy taki wyjazd jest dla mnie nową przygodą-z Jezusem i naprawdę wspaniałymi ludźmi najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że w tym wolontariacie daję z siebie naprawdę niewiele-otrzymuję zaś dużo, dużo więcej! , z Panem Bogiem! +

Magda M.: niesamowite jest to, że Pan Bóg nie tylko uczy mnie jak dawać od siebie innym, nawet wtedy gdy ja nic nie mam, ale uczy mnie PRZYJMOWANIA Miłości, co często jest o wiele trudniejsze. Czyni to przez osoby, które tu spotkałam i wciąż spotykam.

Uczy mnie zaufania, najbardziej wtedy gdy jest trudno, w relacjach międzyludzkich i szczególnie wtedy, gdy trzeba o Nim świadczyć. Amen!

Chwała Panu !

Jeżeli masz pragnienie do nas dołączyć, zapisz się już dziś do wolontariatu ŚDM naszej diecezji !

comments powered by Disqus