„Możemy powiedzieć, że nasza pielgrzymka to zbiórka zespołów straży pożarnej, którym dowódca chce udzielić konkretnej wskazówki” – brzmiały słowa konferencji przygotowanej przez księdza Kobeszko.
Już o godzinie 7:00 wierni zbierają się w murach archikatedry na wspólnej modlitwie. Błogosławieństwa wszystkim pielgrzymom udziela biskup Henryk Ciereszko, który wraz z nimi wyrusza w drogę. Na pielgrzymkę do Krypna idą całe rodziny, ale też grupy znajomych, przyjaciele. Każdy niesie w swoim sercu własną intencję.
„Jestem czwarty raz. Idę z dziewczyną, bo mieliśmy rocznicę w tym tygodniu i chcieliśmy ofiarować to jako intencję za naszą relację” – mówi Piotr Górski – „Uwielbiam chodzić na pielgrzymki, bo jest to naprawdę fajny czas spędzony wśród osób, którzy patrzą na świat tak jak Ty, czyli przez pryzmat tego, że Jezus zmartwychwstał i to właśnie na jego chwałę robią krok za krokiem aż do celu. Lubię atmosferę, która jest na pielgrzymkach. Ludzie się nie znają, a i tak obdarzają się miłością i wzajemnym porozumieniem. Można to ofiarować za coś ważnego dla Ciebie, czy innych. Już nie wspomnę o zdrowotnych zaletach (śmiech). Pielgrzymowanie zawsze poprawia mi samopoczucie.”
Na ulicach Białegostoku rozlega się radosny śpiew pielgrzymów. Pierwszy etap prowadzi do Dobrzyniewa Kościelnego i jest najdłuższy ze wszystkich – 12 km. To czas na zawiązanie wspólnoty w grupach, poznanie bliżej towarzyszy wędrówki. Po drodze dołączają się kolejne parafie. Na niebie pojawia się słońce i wszystko wskazuje na to, że pogoda i w tym roku nie zawiodła.
Pielgrzymi opuszczają miasto, ucicha uliczny hałas. To czas na modlitwę. Zostają odśpiewane Godzinki.
„Pielgrzymowanie jest wędrówką do celu, którym jest świętość, pozwala lepiej poznać siebie, przezwyciężyć swoje słabości i odkryć swoją wiarę na nowo” – stwierdza Magda Jabłonowska, która za namową koleżanek po raz pierwszy zdecydowała się wyruszyć do Krypna.
Docierający do Dobrzyniewa pielgrzymi pochylają się przed Najświętszym Sakramentem. Mają okazję pomodlić się w kościele i zapisać na kartkach swoje intencje modlitewne, które zaniesione do Krypna, w każdą sobotę będą odczytywane podczas nowenny przed cudownym obrazem Matki Bożej Pocieszenia. Mają także chwilę czasu na odpoczynek, posiłek i nabranie sił na dalsze etapy drogi.
Zbliża się południe. Pielgrzymi modlą się śpiewem, odmawiają różaniec. Na trasie jest około 7,5 tysiąca osób z pięćdziesięciu trzech parafii. Najmłodszy uczestnik ma zaledwie 3,5 miesiąca, najstarszy – 83 lata.
Na kolejnym postoju, tym razem w Pogorzałkach, Chrystus ponownie czeka na wiernych w Najświętszym Sakramencie.
W trakcie drogi, duszpasterze grup odczytują słowa konferencji przygotowanej przez ks Piotra Kobeszko:
„Ekwipunek kieszonkowy jest niezbędny, by dotrzeć do pielgrzymkowego celu. Bagaż naszego życia - często trudnych doświadczeń - jest po to, byśmy dotarli do Królestwa Bożego”.
Ksiądz Kobeszko zwraca uwagę na to, że każdy z nas niesie ze sobą co najmniej dwa bożki, które często w codzienności czcimy bardziej niż samego Boga:
"Pierwszy bożek nazywa się <<nie mam czasu>> albo <<chciwość o czas>> - o mój czas, w którym już nie ma czasu dla Boga. Drugi bożek to jest bożek ludzkiej opinii. Różnie on wygląda w naszym życiu, ale w istocie zawsze chodzi o to, co powiedzą inni, co powie świat. (...) Bożki nie są pasterzami, którym warto zaufać. (..). Bóg nas zaprasza na ten szlak po to, byśmy mu oddali te bożki. Wyście to zrobili.”
Hasło tegorocznej pielgrzymki brzmi „Oto jestem”.
„Możemy powiedzieć, że nasza pielgrzymka to zbiórka zespołów straży pożarnej, którym dowódca chce udzielić konkretnej wskazówki. (..) Zanim zaczniemy ewangelizować cały świat, mamy ewangelizować najpierw siebie, najpierw swój dom. (..) Chodzi o to byś jako uczeń - strażak nie biegł do małego pożaru oddalonego od ciebie o dziesiątki kilometrów, gdy wielki pożar, którego nie dostrzegasz ma miejsce wokół ciebie. Modlitwa jest szkołą uczenia się mówienia<< Oto jestem >>.
Po ostatnim postoju na łąkach w Nowosiółkach pozostaje już ostatni etap wędrówki, podczas którego odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
„Na pieszej pielgrzymce jestem pierwszy raz” – opowiada Beata Szymborska – „Nie ukrywam, że trochę się obawiałam, jak to będzie, ale wszystkie wątpliwości zawierzyłam Bogu. Pełna ufności wyruszyłam w drogę, aby zanieść swoją intencję przed obraz Matki Bożej. Jednego jestem pewna: za rok wyruszę na ten sam szlak kolejny raz.”
Około godziny siedemnastej pielgrzymka dociera do Krypna. Grupy śpiewają radosne pieśni, niektórzy wchodzą krokiem poloneza, jeszcze inni trzymając w ręku baloniki.
„Czuję sentyment do tego miejsca ze względu na to, że pochodzi stąd moja mama, moja babcia tu mieszkała” – wyznaje Dominika Staleńczyk – „Teraz, gdy nie mam za bardzo powodu tu przyjeżdżać – jest pielgrzymka. Myślę, że mama i babcia są dumne.”
Dzień zakończyła uroczysta msza święta.
„Dzisiaj jesteśmy u Matki
Bożej Pocieszenia. Jesteśmy świadomi, że pielgrzymka umacnia naszą wiarę. Już w Księdze Izajasza czytamy <
Urszula Jabłońska