Aktualności

Zobacz więcej
BARANEK, KTÓRY SIĘ CIEBIE NIE ZAPARŁ

BARANEK, KTÓRY SIĘ CIEBIE NIE ZAPARŁ

Komentarz o. Sylwana

"Jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie” (Rz 6, 8-11).

Podczas chrztu, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierci …”. Wówczas to wyznałeś wiarę w Mesjasza ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, co prawda, gdy byłeś dzieckiem za ciebie wyznali ją rodzice i chrzestni, stając się gwarantami twojej wiary. Wyrzekali się zła i szatana, a Ty umierałeś w wodach chrztu, zanurzając się w śmierci Chrystusa. Wyznawali wiarę oni, a Ty zmartwychwstawałeś z Nim. Śmierć to jakiś gatunek zaparcia się Boga przez ciebie, ale przez zmartwychwstanie Jezusa, On nie chce się zaprzeć ciebie. Dziś Ty potwierdzasz codziennością życia i w codzienności życia swoją wiarę, to czy rzeczywiście zostawiłeś grzech, i czy nosisz w sobie "umieranie Chrystusa”. Święty Łukasz w dzisiejszym fragmencie Dziejów Apostolskich zapisał mowę św. Piotra skierowaną do, „ludu”, gdzie mówi on wprost:, wy …wydaliście Go i ZAPARLIŚCIE się Go przed Piłatem…”, a potem jeszcze raz mówi, jakby nie chciał, by umknęło ważne stwierdzanie faktu wyrzeczenia się Chrystusa: "ZAPARLIŚCIE się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy”. Dlaczego św. Łukasz aż dwa razy używa gr. słowa ARNEOMAI, które oznacza zaprzeczać, zapierać się, wypierać się, wyrzekać się kogoś, właśnie wkładając je w usta Piotra? Czyżby tak mocno chciał zaakcentować ten fakt z jego życia, kiedy to św. Piotr deklarował swoją wiarę i gotowość pójścia nawet na śmierć za swoim Mistrzem mówiąc: „Życie moje oddam za Ciebie. Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz (ARNEOMAI)” (J 13,38). Chciałem zapytać Piotrze, o twoją odwagę mówienia innym o zdradzie Jezusa, skąd czerpie ona swą moc? Czy z twojej nieustannej pamięci o tym, że to ty wyparłeś się trzykrotnie swego Zbawiciela – Świętego i Sprawiedliwego? Nie możesz poradzić sobie z pamięcią o tych wydarzeniach jak i wielu z nas? Jakie prawo ma ten, który był niewierny, zdradliwy, wytykać zdradę innym? Wygląda to na niemoralną hipokryzję albo przynajmniej nieudolną projekcje psychologiczną. Ale tak nie jest. Choć Chrystus mówił radykalnie: „Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze (ARNEOMAI) przed ludźmi tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie (Mt 10, 32-33)”. To jednak Piotr dlatego miał śmiałość mówić do słuchających, że się wyparli Chrystusa, ponieważ doświadczył na sobie - na człowieku, który też się wyparł Chrystusa – doznania miłosierdzia. Miłosierdzie Jezusa objawiło się przecież w tym, że Jezus nie wyparł się Piotra, ani przed aniołami, ani przed Ojcem, ani przed innymi apostołami. Czy ci, którzy słuchali słów Piotra nie byli inni niż on sam. Ale zapytajmy jeszcze: Czy ci, co słuchali Piotra to nie my? Ile razy nie odważyłeś się przyznać do swojej wiary, ile razy bałeś się przeżegnać, pomodlić, ile razy szedłeś fałszywie by pić z kielicha Pańskiego, przyjmując świętokradzko komunię Świętą, tyle razy zaparłeś się Baranka, który oddał za ciebie życie? Słowo ARNEOMAI - wyrzeknięcie się, zaparcie się w przedziwny sposób wiąże się ze słowem ARNION – BARANEK – brzmiąc nieprzypadkowo bardzo podobnie. Jakby sama nazwa baranka - ARNION, prowokowała do zastanowienia się nad wyborem pomiędzy wyrzeczeniem się samousprawiedliwienia czy też wyrzeczeniem się usprawiedliwienia, które daje Chrystus? Fenomenalna zbieżność dźwiękowa wskazuje, iż po prostu zaparcie się Sprawiedliwego – to jednocześnie wybór zabójcy – Barabasza. Zdrada Tego, o którym pisał prorok Jeremiasz: „Ja zaś jak potulny baranek (ARNION), którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: Zniszczmy drzewo w pełni jego sił, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina” (Jer 11, 19). Jeremiasz nie wiedział zapewne jeszcze, ze pisząc o sobie, prorokuje o Chrystusie w sensie pełniejszym (sensus plenior).

Powiesz jednak, ja nie krzyczałem: „ukrzyżuj!”, Nie wołałem przecież, że chcę ułaskawienia dla zabójcy – Barabasza! Pomyśl, czy przez wybór grzechu, nie wybierasz zabójcy w sobie samym – zabójcy łaski uświęcającej! Czy przez Kajfaszowy osąd innych, i bezwzględny brak wyrozumiałej miłości do braci, nie stajesz się Annaszem, czy przez tchórzostwo nie stajesz się Piłatem; czy przez pielęgnowanie wątpliwości nie stajesz się też Tomaszem lub przez zaparcie się wiary w żywe oczy, nie jesteś Piotrem? Doprawdy w swoim niedowiarstwie również można zaprzeczyć temu, że nosi się w sobie umieranie Chrystusa. Czy przez wybór czynienia swojej woli, tego co prywatnie uważa się za słuszne nawet jeśli jest to najwznioślejsze ale bez zjednoczenia serca swojego z sercem Jezusa, nie zdradza się Go? Czy nie jest to wybór zabójcy w sobie, kiedy staje się zabójcą planu Bożego, który uśmiercam idąc za swoimi egoistycznymi urojeniami? Czy noszone w sercu nieprzebaczenie, nienawiść, zło, zarzuty, podejrzenia, zazdrość do innych albo też odraza do siebie samego z powodu niemożności kochania siebie i innych, nie czyni mnie zdrajcą Chrystusa, który umarł za grzeszników? Co dało siłę św. Pawłowi, znieść prawdę o sobie, że jest jak to drastycznie nazwał "płodem poronionym”? Co sprawiło, że stał się on ożywiony, powstały z martwoty swej duszy? Co dało mu sile powstać ze śmierci pogardy do życia miłości? Co dało siłę apostołowi Tomaszowi, aby znów uwierzyć, św. Piotrowi, aby znieść siebie pomimo swojej zdrady? Czy nie wiara w MIŁOSIERDZIE Tego, o którym św. Jan Apostoł w swym liście powie: ,,… Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika u Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną (Barankiem – ARNION) za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata (1 J 2, 1-2). Czy wiesz, że przyznanie się właśnie do tego Świętego i Nieskalanego Baranka narodzonego z Niepokalanej Owieczki Maryi, to podążanie za wiarą, którą otrzymałeś nie gdzie indziej, tylko na chrzcie świętym? Przepięknie wyraził to w jednym ze swoich duchowych pism św. Roman Melodos pisząc o Maryi: ,,Jak Owieczka, ze swym na zabicie wiedzionym Barankiem, szła Maryja z innymi kobietami i w płaczu pytała: …Czy mam pójść za Tobą, czy raczej poczekać? Powiedz słowo, będąc Słowem, nie mijaj mnie w milczeniu, Ty co mnie zachowałeś czystą, mój Synu, mój Boże”. Ona była Tą, która się do Swego Syna przyznawała, która do końca wytrwała, która się nie zaparła nigdy i nie zachwiała ani na chwilę. On nie ominął Jej w milczeniu – nie omija i ciebie. Nie omija i nie zapiera się ciebie. Daje swoje słowo, dziś, kiedy obchodzimy Niedzielę Biblii, sam nasz Zbawiciel, który był od początku jak zapisał św. Jan: ,,Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo” (J 1,1), przychodzi do ciebie jako Światłość prawdziwa, która oświeca każdego, gdy na świat przychodzi. On, który jest Słowem, które ma moc zbawić Twoją duszę, przychodzi, abyś ty i ja nie pozostał w ciemności grzechu i śmierci i zawsze będzie przychodził, gdy zapadniesz się w ciemność zapierania się Jego życia w łasce. Daje słowo, które tłumaczy nam życie, podobnie jak niegdyś Piotrowi i innym grzesznikom dawał w słowach moc Ducha podnoszącą z każdej słabości. Uzdalnia do przebaczenia sobie samemu i innym, oraz do kochania nawet nieprzyjaciół, ponieważ On pokochał nas w chwili zaparcia się Jego, gdyśmy okazali się gorsi niż wrogowie. Jeśli chcesz widzieć Chrystusa, dotykaj Go wiarą w Jego wiarę w ciebie. A On sprawi, że i twoje serce zadrży, że będzie pałało w DRODZE, którą jest twoje życie! Doświadczysz, że i tobie Pisma wyjaśnia, oświeca twój rozum i serce, abyś je rozumiał. Poznanie Pism doprowadzi cię do poznania Jego samego w Eucharystii, w łamaniu chleba, który pęka jak serce. Ty tylko noś w sobie NIEUSTANNIE – UMIERANIE CHRYSTUSA, bo tylko obecność Jego umierania ma siłę wzbudzić ciebie na nowo do życia.

O. Sylwan Wirkowski OSPPE

comments powered by Disqus